binek
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tuchola
|
Wysłany: Czw 17:03, 23 Mar 2006 Temat postu: Senn:D |
|
|
Hehe może niektórych ta historyja rozbawić albo i nie .
Stało sie to pewnej nocy w sierpniu.
Cały dzień był nudny i zapowiadało się na deszcz, Ja wraz z moim Kumplem uznaliśmy że fajnie by było spędzić sobie noc nad wodą, więc zabraliśmy po dwie wędki pudełko z rasówami, coś do jedzenia i picia , no i pojechaliśmy sobie nad Zalew Koronowski w miare spokojne miejsce.
Wieczorem sie wypogodziło i noc tagrze była bez chmurki na niebie i w dodatku księżyc świecił jak słońce.
Szkoda było by wrócić do domu bez ryby więc wyrzuciliśmy zestawy do wody i czekaliśmy, minuty i kwadranse zdawały sie wiecznościa w oczekiwaniu na branie, była chyba 2 godzina i nic to sobie powiedzieliśmy że pewnie nic nie da i że choć sie wyśpimy, no to dalej po paru minutach już sobie spałem potem zasnął również muj kumpel tagrze zasnął,...
Kumpla obudził plusk do wody nie daleko naszych wędek sądził że to bóbr , i mnie obudził. Pomyślałem że jak już sie obudziłem to sprawdze wedki.
podeszłem do pierwszej zwinąłem ją i nic haczyk obrzarty, wiec ją zwinełem io schowałem, podeszłem do drugiej a ja jej znaleść nie mogłem:P patrze ale nigdzie jej nie było, spytałem sie kumpla czy czasem nie zwinął jej, a on na to że nie powiedział tylko że sie coś do wody żuciło i że chyba to był bóbr.
Ja sobie pomyślałem no jo i po wędce.....
kumpel świecił latarką w wode i zobaczył kawałek wędki wystającej z wody dosłownie może 2 cm.
wyciągnełem ją z wody zaciełem i poczułem solidny opór tak coś siedziało na końcu żyłki około 10 metrów od stanowiska zobaczyłem solidnego węgorza( miał prawie 2 kg) po wyciągnięciu ryby z wody sobie usiadłem i odsapnełem sobie, poczułem ulge że nie straciłem wędki no i satysfakcje z wyciągniętej ryby..
hehe to by było tyle:D
..Pozdrawiam..
Post został pochwalony 0 razy |
|